Wszyscy bardzo dobrze, i to za każdym razem, bawiliśmy się przy grze „Ubongo”! Z dwunastu różnych kafelków rodem z TETRISa wybieramy trzy albo cztery, które musimy ułożyć na wylosowanej planszy. Można to robić na czas (klepsydra) lub po prostu aż się ułoży (młodsze dzieci). Pierwsza i druga osoba zyskują dodatkowe klejnoty, a oprócz tego każdy, kto skończył losuje klejnot z woreczka. Za jednym razem mamy dziewięć plansz (gra trwa dziewięć rund). Zobaczcie sami…
Ocena
Spróbujemy zrobić podsumowanie w kilku kategoriach…
Wykonanie?
Na prawdę ładnie wykonana (kafelki, plansze, kostka, klepsydra, tor rund, klejnoty). Wszystko ma swoje miejsce w pudełku. 5 murowana!
Niepowtarzalność rozgrywki?
36 plansz z 432 różnymi zadaniami. Z tego naraz dana osoba ma wylosować 9 plansz, a na każdej planszy 1 z 6 zadań dla trzech albo czterech kafelków. Jak dla nas jeszcze się nie powtórzyło… Dla nas także 5!
Czy podoba się nadal po 20 grach?
Tak, ta gra ma bardzo dobrą, szybką rozgrywkę na dużo więcej niż 20 razy. My już graliśmy 20-25 razy i jeszcze się nam nie powtórzyła rozgrywka. Trzeci raz 5! Na prawdę fajna gra – jedna z naszych ulubionych!
„Najlepsze Gry Planszowe Roku 2017” wg Tomka i Mateusza, które zostają wyłonione spośród wszystkich gier ocenianych w tym roku. Mateusz znowu wybrał dwie gry do wyróżnienia i tym razem nawet już coś o nich powiedział (w końcu ma już 5 lat!). No to zaczynamy…
Chcemy też zwrócić waszą uwagę na następujące fakty:
DzieciPrzyPlanszy.pl miała w tym roku 136 000 odsłon na Blogu
na YouTube mieliśmy 380 subskrybentów (czyli podwoili się w tym roku) i 161 000 wyświetleń (czyli też się podwoili w stosunku do zeszłego roku)
na Facebook’u mamy do tej pory 2550 polubień (500 nowych w tym roku)
Innymi słowy, dziękujemy wam i mamy nadzieję, że chcecie nas dalej oglądać… Bo my nadal chcemy to dla was robić :-)
Jednocześnie dziękujemy Bard, Egmont, Zoch, Helvetiq, Nasza Księgarnia, FoxGames, Zielona Sowa, Kangur, Kapitan Nauka za przekazanie gier do recenzji. A wy którą grę uważacie za Grę Planszową Roku 2017 (nie koniecznie z tych, które my ocenialiśmy)?
„Młodzi Czarodzieje” uciekają przez magiczny las przed duchem. Pomagają im w tym świetliki… Problem tylko w tym, że świetliki ciężko zauważyć i jest ich dużo :-), a do tego duch goni nas coraz szybciej. Na szczęście to gra kooperacyjna i możemy, a nawet musimy, sobie pomagać. Jeśli duszek złapie chociaż jednego z nas, wszyscy przegrywamy, ale jeśli dobiegniemy do szkoły magów, wtedy wszyscy razem wygraliśmy. Duch zastawia też na nas pułapki i zamiast świetlików na dwóch żetonach pojawia się jego postać. Dobrze jest zapamiętać, które to pola, żeby więcej tam nie wchodzić… Zobaczcie sami…
Ocena
Gra jest bajecznie wykonana! Dodatkowo, jak przystało na grę kooperacyjną, możemy bez stresu grać całą rodziną (i to nawet z młodszymi dziećmi), bo nie ponosimy prywatnych zwycięstw i porażek. Co najwyżej przegramy razem, a zwycięży duch. No tak to już jest, że gry kooperacyjne są naszymi ulubionymi (przynajmniej do gry z dziećmi). Nie może więc być inaczej, jak ocena 5!
„Tomuś i wiosenne porządki” to kolejna gra z serii „Zagraj ze mną” wydawnictwa Egmont i to gra dla najmłodszych (3+ lat). Naszym zdaniem to gra w tej, wciąż, najbardziej niedocenionej kategorii wiekowej. Na szczęście „Tomuś i wiosenne porządki”, podobnie jak „Ratuj Króliczki!” skutecznie tą dziurę wypełnia. Zresztą zobaczcie sami…
Ocena
Ocena 5. To dobra gra na początek. Tyko nie można zapominać, że to 3-latki mają tu grać między sobą, a starsi mają im tylko towarzyszyć :-)
Najlepsze pięć gier w roku 2016, które zostają wyłonione spośród wszystkich gier ocenianych w tym roku (czyli 37 tytułów). No to zaczynamy…
Chcemy też zwrócić waszą uwagę na następujące fakty:
DzieciPrzyPlanszy.pl miała w tym roku 138 557 odsłon na Blogu oraz 43 236 odsłon Sklepu (a działał on dopiero pół roku)
na YouTube mieliśmy 238 subskrybentów (czyli 135 nowych) i 77 224 wyświetleń (czyli ponad 3x tyle co w zeszłym roku)
na Facebook’u mamy do tej pory 2028 polubień
Innymi słowy, cały czas pniemy się w górę dzięki wam, co tylko sprawia, że nadal chcemy to dla was robić :-) Mamy nadzieję, że wy chcecie nas dalej oglądać…
Jednocześnie dziękujemy 2 Pionki, Bard, Black Monk, Egmont, FoxGames, Lacerta, G3, GRAiMY, Granna, Janod, Kapitan Nauka, Panini, Phalanx, Ogry Games, REBEL.pl, Trefl i Trefl Joker Line za przekazanie gier do recenzji. A wy którą grę uważacie za Grę Planszową Roku 2016 (nie koniecznie z tych, które my ocenialiśmy).
„Kotek Psotek” to chyba jedna z pierwszych gier Jima Deacove. Ukazała się już kiedyś u nas jako „Kocur Max”, ale Egmont oczywiście zrobił to lepiej i w 3D :-). Zobaczcie…
Ocena
Prosta zabawa w kotka i myszkę (… i ptaszka, i jeszcze wiewiórkę). Fajna jak zwykle! Ale my kochamy gry kooperacyjne, więc i tu nasza ocena nie może być inna niż 5.
„Mali detektywi” to gra dla najmłodszych z nowej serii RODZINKA WYGRYWA. Autorem tych gier jest Jim Deacove, specjalizujący się w grach kooperacyjnych, w których wszyscy rywalizują nie ze sobą, ale z samą grą.
W „Małych detektywach” chodzi o wspólne rozwiązanie zagadki jakie trzy przedmioty chowają się w skrzyni zanim minie 12 godzin odkrywanych na zegarkach. Zobaczcie…
Ocena
Myślę, że 3 lata to trochę za mało jeśli to są same trzylatki i jeden dorosły, ale już z 4-5 latkami spokojnie się uda. Natomiast zróżnicowana wiekowo rodzinka jest jak znalazł. Bardzo dobre rozwinięcie „memo”. Należy się 5 autorowi i 5 Egmontowi za trafny wybór!
„Ahoj, piraci!” to już druga gra Egmontu z serii „Zagraj za mną” (do tej pory recenzowaliśmy grę „Ratuj Króliczki” dla 3-latków). Przyznamy się, że są to jedne z ulubionych gier naszych dzieci. A już niedługo z tej serii do zrecenzowania przez nas gra kooperacyjna, czyli kategoria, której jesteśmy fanami :-) Tym czasem zobaczcie „Ahoj, piraci!” wg Tomka…
Ocena
I znowu ocena 5, ale jednak ta seria się Egmontowi udała. Nasze dzieci cały czas chętnie w nią grają mimo, że jeden jest trochę za młody (4 lata) a drugi trochę za stary (9 lat). Choć w sumie… Średnią wieku mają w sam raz :-)
Mówią, że Kiwi nie latają, a tymczasem w „Kiwi Leć, Nielocie, Leć!” i to jest możliwe. No dobrze – z lekką pomocą katapult, z których Kiwi są wyrzucane na planszę. Ten kto swoimi Kiwi jako pierwszy ustrzeli kwadrat 2×2 krzyczy „KIWI” i gra się kończy. Prawda, że proste? No to wyobraźcie sobie 4 osoby strzelające na raz i to nie koniecznie w planszę…
Ocena
Gra jest prościutka, ale tu kompletnie nie o to chodzi. Liczy się wspaniała, niczym nie ograniczona zabawa wszystkich graczy. Jedna gra kończy się po 5-10 minutach, ale przecież nikomu nie zależy na pojedynczej rozgrywce, prawda? No nie ma jak tylko dać „Kiwi” 5-kę.
„Nogi Stonogi” zakupiliśmy już dobrych parę lat temu, jeszcze dla Tomka. A teraz bawi się nią z nami Mateusz (równie podekscytowany już od co najmniej roku). Dlatego, mimo że samą recenzję mamy w „Nogi Stonogi – turlanie kostką nie musi być nudne„, postanowiliśmy nakręcić też filmik. Zobaczcie jak tym razem nam wyszło…
Czas najwyższy na gry podróżne zabierane przez Tomka na wakacje 2016 roku. A żeby nie było, to niektóre gry jeżdżą z nami na każdy wyjazd czy nawet wyjście do parku…
„Pędzące Ślimaki” to już trzecia po „Pędzących Żółwiach” i „Pędzących Jeżach” gra Egmontu, a tak faktycznie to nawet czwarta, bo są jeszcze „Żółwie z Galapagos„, które też doskonale łapią się w tego typu „Pędzące Zwierzęta”. My osobiście bardziej lubimy rzucanie kostkami od grania kartami, więc „Pędzące Ślimaki” to zdecydowanie nasz wybór. Do tego przepychanie się po drodze, a jednocześnie punkty za ostatnie ślimaki robią z tej gry naszą ulubioną. Ale sprawdzicie sami…
Ocena
Ocena 5, bo innej być nie może. To po prostu najlepsza jak dotąd gra z serii „Pędzące Zwierzęta”!
„Tata Miś” to prosty wyścig po lodowych krach, z drobnymi przeszkodami w postaci połamanego lodu. A wszystko po to, by za „Tatą Misiem” koniec końców trafić do lodowej wanny. Jest też wersja nieco trudniejsza, czyli prawie wszystkie kafelki z początku toru trafiają tuż przed wannę, wydłużając tym samym rozgrywkę. Popatrzcie…
Ocena
Ocena 5 z dwóch powodów. Pierwszy to, że już nawet Mateusz, który nie ma jeszcze 4 lat, potrafi z naszą lekką pomocą grać w wersje bez wydłużania toru. Po drugie, Tomek gra w wersję zaawansowaną, która niby też jest prosta, a jednak wymaga większego ryzyka zanim tor znowu się nie wydłuży.
Mała gra, a całkiem dużo zabawy. „Plusk!”, bo o niej mowa, polega na budowaniu jak najwyższej skoczni do wody. Przy czym wolno to robić tylko przy pomocy klocków tego samego koloru (mamy ich sześć) albo tego samego kształtu (w danym kolorze mamy pięć kształtów). Zobaczcie jak poszło Tomkowi z tym zadaniem…
Ocena
Ocena to mocne 4. Do gry siada nawet młodszy Mateusz, ale mimo wszystko jakoś nas tak bardzo do niej nie ciągnie, jak np. do „Żółwi z Galapagos„.