Zwiałeś właśnie z domku „Baby Jagi” i ta rusza na swoim czarodziejskim kotle żeby cię złapać. Ten pościg jest bardzo szybki. Jest taki szybki, że… Ach, zobaczcie sami… Dodam tylko, że zamiast 3 zaklęć, szukaliśmy 4, ale to nam jakoś nie przeszkadzało…
Ocena
5 ma u nas jak w banku :-) Granie nie kończy się na jednej próbie a dzieci szybko łapią, że na każdym klocku jest podpowiedź. Do tego gra jest fantastycznie wydana!
Dr Reiner Knizia zabrał nas tym razem w podróż przez „Tajemnicze Podziemia” i to podróż bardzo udaną. Grać może maksymalnie 5 osób, a czym więcej graczy, tym więcej razy chcemy grać. Z resztą gra mogłaby się nie kończyć… Dodatkowo czy graczy jest 2, czy też 5, to czas gry się nie zmienia – jeden losuje z zakrytego stosu, a reszta dokłada u siebie ten sam kafelek. Zobaczcie…
Ocena
5, bo w końcu, po serii różnych wyścigów, ta gra ma inną mechanikę. Dodatkowo „Tajemnicze Podziemia” jeszcze bardziej wpływają na naszą wyobraźnie.
I znowu ktoś się ściga. Tym razem to „Zające Na Łące”, ale nie pędzą one tak po prostu przed siebie. Robią to „z głową”, jak mówi w podsumowaniu Tomek. Więcej nie zdradzam – zobaczcie sami…
Ocena
5-tka z minusem za trochę za długą rozgrywkę (bo aż trzy tury). Ale tylko trochę i tylko dlatego, że czasem nie warto być pierwszym na mecie, bo najwyższe punkty są na drugiej albo trzeciej pozycji.
Mała gra, a całkiem dużo zabawy. „Plusk!”, bo o niej mowa, polega na budowaniu jak najwyższej skoczni do wody. Przy czym wolno to robić tylko przy pomocy klocków tego samego koloru (mamy ich sześć) albo tego samego kształtu (w danym kolorze mamy pięć kształtów). Zobaczcie jak poszło Tomkowi z tym zadaniem…
Ocena
Ocena to mocne 4. Do gry siada nawet młodszy Mateusz, ale mimo wszystko jakoś nas tak bardzo do niej nie ciągnie, jak np. do „Żółwi z Galapagos„.
„Hocki Klocki” naprawdę pozytywnie nas zaskoczyły i to do tego stopnia, że momentalnie zaczęliśmy grać jeszcze raz i znowu. Klocki COBI są bardzo dobrze wykonane, a kart z zadaniami jest na prawdę dużo. Na razie graliśmy w wersję bez kart zasad (prostsza, szybka gra), bo w domu jest nas tylko trójka. Ale w przyszłym tygodniu zawitamy znowu do klasy Tomka, gdzie na pewno zagramy w pełną wersję (każde 2 osoby tworzą drużynę: architekt + budowniczy). Tym czasem zobaczcie jak nam poszło…
Ocena
5 bez żadnych zastrzeżeń. My po prostu lubimy klocki w każdej formie, a ta szczególnie nam się spodobała!
Kolejna, na prawdę dobra gra rodzinna, czyli „Zwierzaki Cudaki”. Na pewnej wyspie mieszkają słonio-krokodyl, żyrafo-lew i temu podobne stworzenia, a my mamy zgadnąć co akurat pasuje. Tomek zrobił, przy okazji gry z samym sobą, kilka pomyłek :-) Zgadnijcie czy czerwony żeton, startujący w lewej ręce, skończył tam, czy może przetransportował się ostatecznie do prawej ręki…
Ocena
5-tka to ocena w sam raz dla tej gry. A im więcej graczy, tym lepiej.
„Mały Książę – Droga do gwiazd” to już druga, po „Mały Książę – Stwórz mi planetę„, udana produkcja REBEL.pl w tym temacie. „Mały Książę – Droga do gwiazd” jest zupełnie inna. To wyścig od domu dziadka do planety Małego Księcia z postojami po drodze. Tym razem Tomek skupił się nad użyciem wszystkich opcji (a trochę ich jest…).
Ocena
Ocena to 5. Co prawda my (dorośli) jednak wolimy trochę bardziej „Mały Książę – Stwórz mi planetę” ale nasz syn aktualnie preferuje „Mały Książę – Droga do gwiazd”.
Po raz pierwszy zetknęliśmy się z grą łączącą zwykłą planszówkę i jej odpowiednik na tablecie/smartphonie, chociaż mieliśmy już styczność z dodatkami elektrycznymi. Tak więc „ROAR! Łap potwora” to nowa jakość wśród gier planszowych. Zresztą zobaczcie sami jak poszło Tomkowi…
Z tego wszystkiego Tomek nie powiedział o tym, że potwory mają zasięg 3-ech pól w dowolnym kierunku, ale nie jeśli na drodze stoi naukowiec (wyjątkiem jest Coco). Naukowcy mają 1 albo 2 pola do pokonania. Wreszcie, każdy z potworów jak i naukowców ma swoją specjalną zdolność.
Ocena
Ocena 5 wydana przez Tomka ze względu na to, że pragnie grać potworami… Nawet jeden mu na koniec pomachał… :)
„Zęby Smoka” to druga gra z serii „Dobra gra rodzinna” od Trefla, którą udało nam się dopaść (tą Tomek dostał w prezencie urodzinowym). Gra jest w sumie prosta, ale polega też na odrobinie blefu.
Gracz rozpoczynający bierze kolejnego smoka, ale nie pokazuje go na razie nikomu, natomiast może wymyślić o nim prawdziwą lub fałszywą bajkę. Następnie kładzie odkrytego swojego szorowacza zębów. Inni swoich kładą zakrytych. Gdy już wszystko jest rozłożone, odkrywamy kartę smoka i pozakrywanych wikingów. Dochodzi do mycia zębów smokowi… Jak? Zerknijcie na wideo-recenzje…
Ocena
Ocena 5. Gra blefu. Co najmniej dla 3 osób i za średnie pieniądze (40-50 PLN).
„Sawanna” to jak na razie nasz najdłuższy filmik (10:30) ale i materiał nieco trudniejszy. Na szczęście Tomek poradził sobie jak zwykle świetnie. Zobaczcie…
Ocena
Ocena 5. Wyjątkowo ciekawie i dobrze zrobiona gra, i za średnie pieniądze (40-50 PLN).
No i znowu ja, czyli tato Tomka, musiałem się ujawnić. Tym razem chodzi o „Speed Cups”, w której kilka osób jednocześnie próbuje ułożyć kubki pionowo lub poziomo według kolorowego wzoru. Zobaczcie jak nam poszło tym razem…
Ocena
Ocena 5. Nie mogło być inaczej. W końcu ją zaprezentowaliśmy.
„Kajko i Kokosz: Przygody Wojów” to gra, w której każdy, przy pomocy swoich wojowników, próbuje zgarnąć najwięcej łupów. Muszą przy tym uważać na Zbójcerzy i innych szambelanów. Zobaczcie jak Tomkowi poszła przykładowa gra…
Jako młody książę postanowiłem poszukać „Śpiącej Królewny”, w końcu całkiem ich dużo ostatnimi czasy. Niestety tam gdzie królewny, tam też i „Smoki”. Na szczęście do dyspozycji mamy „Rycerzy”, którzy nas obronią. Czasem w rękach przeciwnika (innego młodego księcia) pojawia się „Mikstura” usypiająca naszą królewnę. Na szczęście i tutaj nie jesteśmy bezbronni. Mamy „Różczkę”, która nas przed miksturą uchroni. Zobaczcie sami!
Gra jest prosta nawet dla dzieci młodszych niż 8 lat. Może jedynie dodawanie np. 3 + 5 + 1 równa się 9 i schodzenie od razu z czterech kart wydaje się nieco trudniejsze, ale chyba tylko nam, starszym. Myślę, że już 6 latki mogą spokojnie grać w „Śpiące Królewny”.
„Duuuszki” i „Duuuszki w kąpieli” to szybka gra na spostrzegawczość, w której zawsze pasuje jeden z pięciu elementów. W „Duuuszkach” to czerwony fotel, szara myszka, niebieska książka, zielona butelka i biały duszek (mężczyzna). W „Duuuszkach w kąpieli” to zielona żaba, szara wanna, niebieska szczotka, czerwony ręcznik i biały duszek płci żeńskiej.
Jest tylko jedno małe ale… Czasami zamiast rzeczy w dobrym kolorze trafiają się obie w nie swoich kolorach (np. zielona myszka, czerwona książka). Wtedy należy wskazać element, którego na karcie nie ma (w tym wypadku to biały duszek). A teraz najlepsze… Można połączyć „Duuuszki” i „Duuuszki w kąpieli” (ich rewers jest identyczny) i zagrać wszystkimi 10 elementami na raz.
Ocena
Ocena 5 jeśli dzieci grają między sobą. Dla dorosłych dzieci nie pozostawiają cienia szans…
Aarrr! Aarrr! Szczury lądowe… Tak powinna się zaczynać historia o dwóch statkach spotykających się na pełnym morzu w jedynym znanym sobie celu, mianowicie ostrzelania się ze wszystkich dział. U nas zrobił to Tomek, który na początku wyłożył 12 różnych kart biorących udział w rozgrywce (najwięcej oczywiście było kul armatnich) a następnie rozegrał batalię, w której przegrał ze swoim wirtualnym przeciwnikiem :-) Ale zobaczcie to sami…
Gdzieś też widziałem jak LUPO ART GAMES testowali grę dla 4 graczy (dwa podwójne zestawy). Musiała to być nie lada rozgrywka.
Ocena
Ocena 5, tylko ten wiek 5+ lat to trochę mało jak dla mnie. Raczej 6-8 lat.