Już kiedyś robiliśmy recenzje „Magicznego Labiryntu”, ale wtedy nie nagraliśmy filmu. Tym czasem gra nadal robi furorę, więc nadrobiliśmy ten błąd i jest już nagrana odpowiednia wersja. Zobaczcie…
Ocena
Ocena pozostaje taka sama, czyli 5. Gra jeszcze się nam nie znudziła…
W końcu trafiła do nas „Przez Afrykę”, czyli gra „kooperacyjna”, w której wszyscy razem staramy się uzbierać komplet punków za zdjęcia i co najmniej pięć kryształków. Mam przy tym mnóstwo przygód, gubimy drogę. Innym razem możemy liczyć na podwózkę przejeżdżającą ciężarówką, bądź też zanocować w obozie, z którego wychodzimy wzmocnieni. Zobaczcie sami…
Ocena
No… Gra „kooperacyjna”, polskich autorów i do tego bardzo udana. Nawet 4 latek potrafi już z nami grać, bo nie ma tutaj współzawodnictwa. U nas ląduje w „ulubionych”, oczywiście z 5 :-) Aha… Karty przygód są w języku polskim, angielskim i niemieckim. Jakby jeszcze dołączana instrukcja była w trzech językach, byłaby to już gra międzynarodowa!
„Gobbit: Angry Birds” to szybka gra i im więcej osób w nią gra, tym lepiej. Dwa te same ptaki atakują świnki, dwie świnki atakują ptaki. Czasem trafia się jajko, a czasem ptak jest rozwścieczony do tego stopnia, że może atakować też inne ptaki. Do dziś tylko nie rozumiemy jak działa „poltergeist”. Może jeszcze nie wczytaliśmy się dostatecznie w FAQ’u. Niemniej Tomek nie narzeka i daje mi w tej grze nieźle popalić…
Ocena tym razem trochę niższa, bo 4 ale ta gra ma niby proste zasady, a ciągle musieliśmy sięgać do instrukcji. Było tam nawet FAQ’u, gdyż było mnóstwo pytań po lekturze samej instrukcji…
Tym razem coś, co faktycznie sprawdza się właśnie w podróży. Mowa o „Car Cards„, która polega na patrzeniu przez okno samochodu/pociągu i wypatrywanie różnych obiektów przedstawionych na kartach. No to i my wypatrywaliśmy co się dało podczas podróży w Wrocławia do Warszawy…
Ocena
Ocena 5 znowu, ale ta gra ma konkretne zastosowanie (gra na podróż), z którego wywiązuje się wzorowo. Wszyscy (poza Mateuszem, który spał w najlepsze) bawiliśmy się świetnie!
„CardLine: Zwierzęta” długo się przed nami chowało, ale gdy je w końcu zobaczyliśmy (dzięki Wojtkowi Chuchli), od razu się nam bardzo spodobało. Tak się spodobało, że zaraz kupiliśmy jedno dla siebie, a drugie dla Łukasza (kuzyna Tomka). I do tej pory się nam nie znudziło, a nie przeszliśmy jeszcze nawet połowy kart. W sumie jest ich 110 i każda ma 3 kategorie… To na prawdę dużo, a jeszcze jest „CardLine: Dinozaury„.
Ocena
„CardLine: Zwierzęta” absolutnie zasługuje na 5! Jeśli dzieciaki lubią zwierzęta, to tutaj zobaczą ich bardzo dużo i nawet nie zauważą jak nauczą się o nich podstawowych informacji (długość, waga, długość życia).
„Spostrzegawczość z kameleonem Leonem” to fajna gra, w której tytułowy kameleon przyjmuje różne barwy, a my musimy zgadnąć którego kameleona nie ma, lub który jest podwójnie, albo który znajduje się np. w lewym-dolnym rogu naszego obecnego zadania. Jesteście w stanie wymyślić jakieś inne kombinacje, ślijcie je na adres e-mail edgard_redakcja@edgard.com.pl, a tym czasem sprawdźcie jak poszło Tomkowi i mnie…
Ocena
5 i to nie tylko za samą grę, ale właśnie za dołączoną książkę „Spostrzegawczość” pani Agnieszki Bieli, która dostarcza wiele dodatkowych informacji na temat pracy nad spostrzegawczością naszych dzieci!
„Metropolia” to gra karciana trochę podobna do „Piratów: Karaibskiej Folty” (mechanika). Wiem, nieco trudne słowo w przypadku gier dla dzieci, ale czytacie nie pierwszy post, więc do czasu do czasu mogę sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa… Ale wracając do gry… Każdy zaczyna z kartą „Pola” i „Piekarni” oraz czterema niewybudowanymi specjalnymi budowlami.
Rzucamy kostką i w zależności od tego, co wypadło działają nam inne karty. Te pierwsze aktywują się odpowiednio: „Pole” na 1, „Piekarnia” na 2 lub 3 na kostce. Pozostałe karty są do kupienia i mają różne działanie oraz aktywność (do 12 na dwóch kostkach, przy czym druga kostka jest dostępna dopiero po zbudowaniu najtańszego z budynków specjalnych, czyli „Dworca Kolejowego”). Wygrywa gracz, który jako pierwszy zbuduje wszystkie cztery budowle.
Niby proste, a tyle różnych możliwości w zależności od tego, jakie karty kupimy. Zobaczcie…
Ocena
Już sama wersja podstawowa w pełni zasługuje na 5 :-), a jeszcze rozszerzenie! A potem jeszcze drugie (kupowane już osobno)! Do tej gry chyba wrócimy ponownie ze zdwojoną siłą :-)
„Szalona Misja” jest naprawdę szalona. Głównie dlatego, że misje wykonuje się na przeźroczystej kartce, którą dopiero na koniec (czyli po bagatela 30 sekundach) sprawdza się z bieżącym poziomem (patrz także obrazki poniżej). Taki poziom można przejść z pkt A do B (oczywiście nie w linii prostej), można otoczyć jakieś pola kółkiem (muszą się łapać całe elementy, ale trzeba też uważać np. na bomby), trzeba ustrzelić odpowiednią liczbę przeciwników przy pomocy kropek na swojej planszy. Trzeba wreszcie wyjść z pkt A i zakończyć gdziekolwiek, zbierając po drodze jak najwięcej punktów. Zobaczcie jak to zrobił Tomek…
Ocena
Oj od tej gry nie dało się Tomka odciągnąć już od pierwszej misji. Trafiła do naszych „ulubionych”, więc chyba znowu 5-ka :-)
Mówią, że Kiwi nie latają, a tymczasem w „Kiwi Leć, Nielocie, Leć!” i to jest możliwe. No dobrze – z lekką pomocą katapult, z których Kiwi są wyrzucane na planszę. Ten kto swoimi Kiwi jako pierwszy ustrzeli kwadrat 2×2 krzyczy „KIWI” i gra się kończy. Prawda, że proste? No to wyobraźcie sobie 4 osoby strzelające na raz i to nie koniecznie w planszę…
Ocena
Gra jest prościutka, ale tu kompletnie nie o to chodzi. Liczy się wspaniała, niczym nie ograniczona zabawa wszystkich graczy. Jedna gra kończy się po 5-10 minutach, ale przecież nikomu nie zależy na pojedynczej rozgrywce, prawda? No nie ma jak tylko dać „Kiwi” 5-kę.
„Żółw i Zając” to trzecia Bajkogra obok „Trzech Małych Świnek” i „Baby Jagi„. Robi się tutaj zakłady o to, które zwierzę z pięciu startujących (królik, żółw, wilk, lis i owieczka) przybiegnie do mety jako pierwsze. Potem zagrywamy karty tak, żeby pomóc naszym, albo przeszkodzić przeciwnikowi, choć nie wiemy do końca czy to czasem nie on wpuszcza nas w maliny (bo nie znamy jego zakładów). Zobaczcie sami…
Ocena
Kolejna 5-tka, no ale te gry po prostu wszystkie są super! Jak jednak mieli byśmy je jakoś uszeregować, to naszym zdaniem 1 miejsce mają „Trzy Małe Świnki„! 2 miejsce to „Żółw i Zając„, a 3 miejsce (ale na prawdę tylko o krok za dwoma pierwszymi) „Baba Jaga” :-)
„Nogi Stonogi” zakupiliśmy już dobrych parę lat temu, jeszcze dla Tomka. A teraz bawi się nią z nami Mateusz (równie podekscytowany już od co najmniej roku). Dlatego, mimo że samą recenzję mamy w „Nogi Stonogi – turlanie kostką nie musi być nudne„, postanowiliśmy nakręcić też filmik. Zobaczcie jak tym razem nam wyszło…
„Niebezpieczna Wyprawa” jest tak faktycznie bardzo prosta… Ale nie prostacka, a to za sprawą wszechobecnego blefu. Wszystkie nasze ruchy odbywają się w oparciu o kostkę, która jest schowana przed pozostałymi graczami. Dopóki któryś z graczy nie będzie miał ochoty nas sprawdzić, to żaden nie będzie mógł się przekonać czy miał rację, a my możesz przecież blefować. „Sprawdzam” powoduje, że albo ty, albo twój przeciwnik przywitają aligatora. Zobaczcie sami…
Ocena
Absolutnie nie blefuję, mimo że to właśnie blef jest najważniejszy. Oceniamy tę grę na 5… No na prawdę nie blefuję, sam mnie sprawdź jeśli chcesz :-)
Czas najwyższy na gry podróżne zabierane przez Tomka na wakacje 2016 roku. A żeby nie było, to niektóre gry jeżdżą z nami na każdy wyjazd czy nawet wyjście do parku…
Dzisiaj mamy dla Was dwie z pięciu gier dla najmłodszych graczy (2-4 lata) pod wspólną nazwą „Już Gram”. Chodzi o „Auta”, trochę bardziej dla chłopców i „Mamusie”, bardziej dla dziewczynek (obie od Granny). Choć, jak zobaczycie w filmiku, Mateuszowi obie gry podobały się tak samo…
Auta – poruszający się nimi kierowcy oraz sprzęt jaki ze sobą wiozą.
Mamusie – czy dziecko trafi do swojego rodzica?
Ocena
Obie zasługują na 5. Mają grube i duże kartoniki, ładne rysunki i faktycznie można z dziećmi 2-letnimi zacząć grać w proste wersje, a gra będzie rosła z naszymi bobasami :-).
Druga z serii Bajkogra pt. „Trzy Małe Świnki” okazała się jeszcze lepsza niż „Baba Jaga” (przynajmniej dla nas). No dobra, dla mnie, bo czasem mogę w „Trzy Małe Świnki” wygrać, a w „Babę Jagę” nie mam z Tomkiem najmniejszych szans :-). Może to też dlatego, że tutaj każdy ma swoją turę i może się choć chwilę zastanowić ;-).
Jeśli trzecia Bajkogra będzie jeszcze lepsza, to nie będziemy mieli dla niej miejsca w naszej skali. Wyjątkowo się 2 Pionkom cała seria udała! Ale, o tym jeszcze szaaa… Obejrzyjcie filmik…
Ocena
Oczywiście, że z czystym sumieniem dajemy grze 5-tkę! I jak, już wiecie do czego jest ten „zły” wilk?